W sklepach z produktami dziecięcymi półki uginają się od produktów do pielęgnacji. Jednak świeżo upieczony rodzic, który pragnie dla swojej pociechy wszystkiego co najlepsze, nierzadko czuje się zagubiony w sklepowej dżungli. Po kilkunastu minutach w dziale dziecięcym jest tak przytłoczony, że bierze pierwszy z brzegu produkt i ucieka. Jak nie dać się zwariować i czego naprawdę potrzebuje wrażliwa skóra dziecka? Wyjaśniamy wątpliwości.
To, czego skóra dziecka najbardziej potrzebuje, to czujne oko rodzica. Od obserwacji powinno się zacząć każdą pielęgnację. Należy zwrócić uwagę na odcień skóry, czy ma jakieś przebarwienia, pieprzyki, nierówności, a może ma charakterystyczny "marmurkowy" wzór. Rodzic musi nauczyć się skóry swojego dziecka, aby wiedzieć, co jest dla niej dobre, a czego należy unikać.
Szczególnie wrażliwa skóra dziecka, ma szczególne potrzeby, jeśli chodzi o ubrania. Powinno się wybierać te — z naturalnych włókien, które będą zapewniały swobodną cyrkulację powietrza. Eksperci przekonują, że najzdrowsze dla maluchów będą ubrania z drugiej ręki. Podczas wielokrotnego prania pozbywamy się bowiem szkodliwych substancji z tkanin, które mogą być źródłem podrażnień u szczególnie wrażliwych dzieci. Co więcej, używana bawełna będzie bardziej miękka, a co za tym idzie, bardziej wygodna.
Wygoda powinna być priorytetem przy wyborze ubranek. Skomplikowane kroje, ozdobione w falbanki, koronki, naszywki to nie tylko kłopot przy zakładaniu, lecz także podczas użytkowania. Ubranka mogą drapać, uwierać, zaginać się, na co dziecko będzie reagowało płaczem, bo przecież nie będzie potrafiło samemu wyjaśnić, o co chodzi.
Ważne jest też, w czym ubranka są prane. Najlepiej stosować środki ekologiczne lub te specjalne do prania tkanin, które mają kontakt ze skórą małego dziecka. Im mniej substancji zapachowych czy drażniących tym lepiej. Czasem wysypką może skutkować zmiana proszku do prania, dlatego jeśli znajdziemy już sprawdzony specyfik, to lepiej się go trzymać.
Skóra, zwłaszcza ta wrażliwa, nie lubi nadmiaru. Choć obecnie w zasięgu ręki troskliwego rodzica jest praktycznie każdy produkt, to jednak warto ograniczyć do minimum ich stosowanie. Jeśli już coś nakładamy na skórę niemowlęcia, niech to będzie kosmetyk sprawdzony, posiadający wszystkie atesty i absolutnie niezbędny. Wielu rodziców stosuje antyseptyczne kremy już przy niewielkim podrażnieniu skóry pod pieluszką. To błąd. Tego typu silne preparaty są zarezerwowane do kuracji nadkażeń bakteryjnych lub wirusowych.
Co więc stosować? Szykując kąpiel malucha, unikajmy na co dzień wszelkich kolorowych środków, które uatrakcyjniają wieczorną toaletę. Kule do kąpieli, pachnące mydełka, żele z brokatem, płyny o zapachu gumy balonowej — te wszystkie produkty zostawmy dla starszaków na specjalne okazje. Niemowlętom wystarczy emolient do kąpieli albo stary dobry krochmal. Po wyjęciu z wanienki, tylko jeśli skóra nadal tego potrzebuje, można wetrzeć nawilżający preparat. Powinno się jednak zwrócić uwagę na jego skład. Tu znów - im mniej aktywnych substancji, tym lepiej.
Okolice intymne dziecka są codziennie wystawiane na działanie nieprzyjaznych dla niej czynników np. moczu, kału, substancji chemicznych z pieluszki, braku dostępu powietrza, otarcia. Dlatego tak ważna jest prawidłowa pielęgnacja, która odżywi skórę i wzmocni jej barierę ochroną.
Warto zacząć od dobrej pieluszki. Na rynku dostępnych jest wiele marek i fasonów. Na początku lepiej kupić kilka mniejszych paczek różnych marek, aby wybrać najlepszą dla naszego dziecka. Szukajmy takich, które nie będą podrażniały okolic pachwin oraz skóry pod pieluszką. Należy też pamiętać o regularnej - najlepiej co trzy-cztery godziny - wymianie pampersów. Zabrudzenia kałem wymagają natychmiastowej zmiany.
Kluczową kwestią jest zapewnienie dostępu powietrza do skóry. Zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia, gdy dziecko przebywa praktycznie w jednej pozycji. Dobrze jest pozwolić maluchowi poleżeć chwilę na podkładzie bez pieluszki.
Kolejną ważną kwestią jest higiena miejsc intymnych. Najlepsza ku temu jest... zwykła woda (jeśli to konieczne z dodatkiem delikatnego środka myjącego). Chusteczek nawilżanych lepiej używać rzadko. Jeśli już chcemy włączyć je do codziennej pielęgnacji, szukajmy tych o prostym składzie, opartym przede wszystkim na wodzie.
To, jak myjemy okolice intymne, też ma znaczenie. Pocieranie i szorowanie wrażliwej skóry to zdecydowany błąd. Kluczowa jest dokładność ale i delikatność. Nie można zapomnieć o rozchyleniu fałdek. Po umyciu koniecznym jest wysuszenie skóry, wilgoć sprzyja rozwojowi podrażnień. Przy każdej zmianie pieluszki można zastosować cienką warstwę kremu ochronnego o działaniu nawilżającym i wzmacniającym, ale nie wysuszającym.
Co jednak robić, jeśli do podrażnień już dojdzie? Po pierwsze nie wpadać w panikę. Pieluszkowe zakażenie skóry to jedna z najczęstszych dolegliwości u maluchów. Znów kluczowa jest obserwacja - każda odparzona pupa ma swoich faworytów w walce z bólem i dyskomfortem. Na rynku dostępnych jest wiele preparatów. Niezależnie jednak od tego, który wybierzemy, ważne żeby nie zapominać o zapewnieniu dostępu powietrza do skóry. Kiedy to możliwe, należy zdjąć pieluszkę, a kremy nakładajmy cienką warstwą. Czy da się uniknąć odparzeń? Jak pokazują badania, najprawdopodobniej nie, ale za to stosując prawidłową pielęgnację, można znacząco obniżyć częstotliwość ich występowania.